XXVII IMIENINY PANA JANA

Hunter nie byl w zwoleniu - w tym sie zgadzamy wiec nic straconego Smile

No czy warto isc dla samej frajdy ze go zobaczyc dyskutowac nie bede (bo rozni ludzie rozne potrzeby rozne zestawy panwitam Razz

), natomiast masowa impreza wyglada tak: 1/4 moze slucha bo lubi go a reszta albo pijana albo sami nie wiedza poco przyszli (niektorzy sa zeby sie posmiac z innych kolegow bo oni akurat poszli itd) jeszcze inni szukaja tylko zaczepki w takim wypadku p*%$#&^ taka masowa impreze gdzie zarabiaja bary z zapiekankami a troche przed impreza sklepy z piwem, gdzie artysta powie "wasze miasto jest the best kocham je" i dostanie za to z 10000 zl (szczegolem jest ze zawsze tak mowi ale czego nie robi sie dla kasy). Aby nie minac sie z twoja wypowiedzia wyprostuje troche - czesciowo moge sie zgodzic z toba, ze to dziecinne marzenia albo, ze narzekamy a przecierz chodzi o cos innego - zgadzam sie ze mijalismy sie z glownym celem tej imprezy (oprucz oficjalnej rzecz jasna) ze by ludzie mieli zabawe, zeby fjnie spedzalo sie im czas na rynku. Ale w przypadku "masowych imprez" nie widze aby wszyscy (ba mniej 50% nawet) bylo zadowolonych - wymienilem wczesniej co ja obserwuje jako "masowa impreze"

Przesadzasz GD, a najbardziej nie pasuje ci to zarabianie - zostań artystą i wypracuj sobie pozycję żeby ci płacili 10tys. za koncert, załóż sklep czy bar a zobaczysz jak lekko te pieniążki przychodzą...
Skoro wg ciebie tak mało jest zadowolonych to dlaczego tak wielu przychodzi? Wg mnie większość jest zadowolonych a ci którzy piją, szukają zaczepki lub chcą się pośmiać albo strasznie się nudzą są w zdecydowanej mniejszośći.

GD napisał:

gdzie artysta powie "wasze miasto jest the best kocham je" i dostanie za to z 10000 zl (szczegolem jest ze zawsze tak mowi ale czego nie robi sie dla kasy)

Zastanów się, on kasę dostaje i tak i tak, a co ma niby powiedzieć "pie...e wasze miasto"? Ja zresztą nie pamiętam takich tekstów.
"Dla kasy" - tak, to jego praca, oni z tego żyją bo pracowali na to bardzo długo i ciężko.

Co do imprez masowych i w ogóle imprez i czegokolwiek: czy możliwe jest zadowolić 100%? Zawsze znajdą się pijący, zaczepiający, narzekający.... Więc lepiej GD zostańmy wszyscy w domu przy kompie bo jeszcze się upijemy, zaczepią nas, wyśmieją albo się śmiertelnie wynudzimy....

mialbym do tego szacunek gdyby nie fakt co sie raz po takiej imprezie stalo oraz to co widac. Ale skoro tak twierdzisz to moze sie ktos sie poslucha, przedstawilem tylko swoj tok myslenia dlaczego ja nie lubie festynow

GD napisał:

mialbym do tego szacunek gdyby nie fakt co sie raz po takiej imprezie stalo oraz to co widac.

Czy to aby na pewno wina samej imprezy? Czy na scenie namawiają do przemocy i picia? Czy to może wina gówniarzy którzy chlają wódę bez względu na to czy jest impreza czy nie? Trochę nie rozumiem twojego toku rozumowania, zastanów się co było główną przyczyną tego zdarzenia...

wszystko dobrze napisalem spojrz na co bardziej najezdzam (czy na tych co graja czy moze badziej na tych co tam sa?). Oczywiscie, ze na ludzi

imieniny pana jana jak dla mnie jednym słowem do bani. przyjechał sobie Jacek "Stachursky" pościmnia.ł troche od rzeczy wiecej pier******a od rzeczy niże tego całego śpiewania i koniec.
ps. widziałam dziewczyne która przyszła w górze od 3 częsciowego kompletu który jest przez normalnych ludzi uwazany za komplet przeznaczony do spania (kupiłam sobie 3 dni wczesniej taki sam tylko turkusowy ona miała różowy.

nie jacek stachurski tylko jacek łaszczok

czyli nic mnie nie minelo i tak uwazalem, ze ta impreza bedzie do bani Very Happy

Ja liczyłem na normalny koncert ale się rozczarowałem - muzyka z półplaybacku w dziwnych wersjach, po 3 utworach pojechałem na mecz. Byłem nas szczęście wcześniej na Irze w kozienicach więc dzień uważam za udany.

GD napisał:

czyli nic mnie nie minelo i tak uwazalem, ze ta impreza bedzie do bani Very Happy

A jest jakaś impreza GD która nie jest dla ciebie do bani? Czy to teoretycznie jest możliwe?

tak byly wiem, ze to dziwne ale bylo ich kilka ale nie pamietam calych:P, nie dlatego, ze bylem pijany tylko dlatego ze robilismy je co tydzien i pokrywaja mi sie dnie - identyczni ludzie itd. Bardziej gadalismy (z piw bylo tam tak 2 na osobe wiec ciezko sie tym upic Razz

a nam bardziej chodzilo o sama atmosfere niz o picie). Bylo tam mniej ludzi niz na rynku i jesli juz sie puszczalo muze to napewno nie stachursky'ego*. Ale widze, ze ty tez nie byles na calym stachurskym i dlatego dzien uwazasz za udany.

*napisane by cos podkreslic sami dojdzie co Razz

ja bylam widzialam, stachursky spoko ale....za duzo ludzi za wczesnie sie skonczylo nie to co np sobutki w czarnolesie wytanczylam sie jak nigdy impreza do 04:00. niech tak w Zwoleniu bedzie!!!!!!

olencja_55 napisał:

ja bylam widzialam, stachursky spoko ale....za duzo ludzi za wczesnie sie skonczylo nie to co np sobutki w czarnolesie wytanczylam sie jak nigdy impreza do 04:00. niech tak w Zwoleniu bedzie!!!!!!

A zauważyłaś że w zwoleniu jest impreza w centrum miasta a w czarnolesie tak jakby poza... niektórzy w poniedziałek pracują... Do całonocnej zabawy służą dyskoteki czy jakoś tak...

totalnie sie zgadzam pozatym sobutka to co innego niz taka impreza

może jakby nad zalewem zrobili imieniny pana jana, to by atmosfera się rozluźniła, bo i na trawie można usiąść a tak to gdzie? ile można stać i się gapić? bez sensu takie imprezy a i stachursky nie pokazał klasy (choć go ciężko było zobaczyć)

nad zalew z kolei komu by sie chcialo leciec nie kazdy ma samochod