czy ksiazka gryzie??????

Czy książka gryzie?

Nie lubimy czytać. A raczej - niewielu z nas lubi. Są przecież przyjemniejsze formy rozrywki - spotkania z przyjaciółmi, telewizja czy internet.

Oddawanie się lekturze uważane jest za „nie na czasie” - przynajmniej w moim środowisku. Wiele już na ten temat napisano, najczęściej z punktu widzenia naukowego. Do stworzona tego artykułu zainspirowała mnie dyskusja tocząca się na jednym z forów internetowych. Pozwolę sobie zacytować:

„Ja wogóle nie lubie czytać książek... teraz mamy lektóre krzyżacy hmm nie wiem czy to przeczytam bo to strasznie denne!!! nie mam ulubionych książek bo nienawidze czytać a jakie są wasze ulubione książki??”

I niestety tą nienawiść widać nie tylko w wypowiadanych przez tą nastolatkę słowach, ale także w sposobie pisania.

„ja nie nawidze czytać u mnie kolezanka jest poje.... ona nawet na lekcji czyta jakies książki”

Wyżej wspominana miłośniczka literatury obdarzona została także tak uroczymi epitetami, jak „głupia” czy „nienormalna”. Później temat zamienia się w istna farsę - jeden z użytkowników forum chwali się, że w życiu przeczytał tylko 5 książek. Czy to naprawdę powód do dumy? Nie sądzę.

Powoli robią się z nas cyborgi, nastawione na odbiór, niezdolne do samodzielnego myślenia. Takie „owieczki podążające za stadem”. Myślimy: „On bierze, to i ja spróbuję”, „Nikt nie czyta, ja też nie będę”. Dramatyzuję? Zgadza się, ale kto wie, czy nie jest to bliższa perspektywa, niż się nam wydaje? Nawet książki mamy już na płytach, po co niszczyć sobie wzrok? Z obrzydzeniem patrzymy na szkolne lektury - bo są „oderwane od rzeczywistości” i po prostu nudne. Wolimy obejrzeć ekranizację, o ile taka istnieje. Do tego wszystkiego dochodzi chęć buntu przeciwko nauczycielom i innym wielce szanowanym autorytetom. W kółko słyszymy o tym zbawiennym wpływie czytania na nasz intelekt, mamy tego powyżej uszu. „Odczepcie się od nas”, skandują niektórzy. „To moja sprawa, jak spędzam wolny czas”.

Nazwijcie mnie lizusem, ale moim zdaniem byłoby łatwiej po prostu spróbować. Nikt nie wymaga, żebyś stał/a się wielbicielem literatury przez duże L czy poezji romantycznej. Wybór książek jest bardzo bogaty, jeśli nie kręci cię fantastyka, może coś humorystycznego? Albo thriller? Tym, którzy nie dadzą się przekonać, polecam czytadło zwykle uważane za infantylne i „gorsze” - komiks. Lektura rozwija wyobraźnię i zasób słów, a co najważniejsze stanowi świetną rozrywkę.

Nie tylko gry komputerowe umożliwiają nam podroż do innego świata i ucieczkę od problemów, książki także. Oczywiście w granicach rozsądku. Zapewniam, że kiedy przekonacie się do książek typowo młodzieżowych, nawet te nieszczęsne lektury albo wiersze przerabiane na polskim przestaną was tak przerażać. Ja wpadłam w czytelniczą manię i jak na razie nic nie wskazuje, żebym się miała z niej wyleczyć. To nałóg niebezpieczny tylko dla waszych portfeli i świnek-skarbonek, chociaż… Od czego są biblioteki?

uwielbiam czytac i cale zycie duzo czytalam.... nie tylko ksiazki gazety rowniez ...rozne... jakie tylko wpadly w reke .... to jest nalog ....dzien bez czytania uwazam za stracony....a lektury w szkole to wlasnie jest takie przymuszanie ... niechetnie je czytamy ....pamietam ze w szkole nie przeczytalam chlopow... dopiero kilka lat pozniej ....bylam ta ksiazka zachwycona ....zawsza mi szkoda ze ludzie wyrzucaja gazety do smietnika... ze nie ma gdzies takiego miejsca do oddania ich zeby mozna bylo tam pojsc i wziac sobie

jeśli chodzi o mnie to ja czytać bardzo lubię1 nie moge zrozumien ludzi którzy nie chca czytać i uważają to za stratę czasu..

aktualnie rozpływam sie nad Sapkowskim.. dopiero go odkryłam (słyszałam duzo ale nie czytałam wczesniej nic jego autorstwa) polecam wszystkim sage o wiedzminie (pierwsza cześć to "ostatnie życzenie") ludzie prosze ja was czytajcie wiecej Smile

)

nie wiem czy "ostatnie zyczenie" to nie byl zbior opowiadan jesli dobrze pamietam wiec to nie byla jeszcze saga raczej opowiadania ktore dzieja sie przed, pierwsza czesc to chyba "krew elfow"

tak masz racje GD Smile

nie uściśliłam tego, najpierw jest własnie taki wstęp "ostatnie życzenie" potem "miecz przeznaczenia" a dopiero potem zaczyna sie saga pierwsza czesc to "krew elfów" Smile

)

wstręt do czytania bierze się ze szkloły,może nieodpowiednie jak na wiek lektury, może nauczyciel nie wprowadził w temat, nie potrafił zachęcić.teraz mając takiego ministra edukacji będzie sięto pogłębiać. Apel do młodych rodziców czytajcie swoim dzieciom piękne bajki, nie puszczajcie kaset. Książka rozwija wyobraźnie i nie tylko ja czytała dużo i nigdy nie przestanę, ale wzięło mnie to dopiero po skończeniu LO.

ja w mlodosci czytalem duzo ale lektury informatyczne (czyli takie ktorych wiekszosc by nie strawila w bardzo mlodym wieku co oczywiscie sie zwraca), obenie powoli zaczynaja te ksiazki przewazac ze wzgledu na studia i prace w kole studenckim choc czasami uwielbiam poczytac T. Pratchetta i sie smiac z jego humorystycznych ksiazek Very Happy

ja raczej wybieram książki historyczne i literaturę piękną.

ja tam wole jak to mowi pani bienias sajensfikszyny i fantasy polecam bardzo ludziom Grę o Tron George'a R.R. Martin'a i oczywiście J.R.R. Tolkiena
ps Kto przeczyta i zrozumie Silmarillion to stawiam flaszkę Smile

podchodziłem 3 razy ale teraz do martury musze przeczytać obowiązkowo Smile

W kwestii zrozumienia "co autor miał na myśli" to polecam "Kreks" A.Krzepkowskiego. A może ktoś już miał przyjemnosć ?

Heh

udało mi sie ruszyc dalej w Sillmarilionie:)

wspieramy cie fenrir

Wysłany: Śro 23:03, 07 Mar 2007

jak juz trafnie spostrzegła gonia, większość zniechęconych to Ci,
ktorzy doczynienia z książką mieli tylko w szkole a to nie jest
najlepszy start to czytania dla przyjemności i z własniej woli!
Najlepszym sposobem, wg. mnie, do zachęty do czytanie
jest podsunąć fajną(na początek "lekką") pozycję np:
" Wyznania gejszy" - polecam!
wiele ciekawsza niż film, więcej szczegółów.

Wysłany: Sob 14:03, 17 Mar 2007

ludzie czytajcie błagam Smile

ja kocham ksiązki całą droge ostatnio do domu ksiażke czytalam Very Happy

teraz czytam "czerwonego smoka" Thomasa Harrisa. polecam też "milczenie owiec". oczywiście jak zawsze zabrałam sie do czytania serii ksiązek od dupy strony bo to "czerwony smok" jest pierwszy ale ja juz tak mam Smile

Wysłany: Sob 15:45, 17 Mar 2007

Ja zacząłem od Hannibala i źle nie było.

A tak przy okazji, to ekranizacje wyszły dużo gorzej, tylko Milczenie owiec było nakręcone na dobrym poziomie.