Węgrzyn
Administrator Generał Armii
Dołączył: 08 Wrz 2005
Posty: 1119
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zewsząd
|
Wysłany:
Czw 15:49, 01 Gru 2005 |
|
Premier Kazimierz Marcinkiewicz zaapelował do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o zrezygnowanie z wszczęcia procedury ułaskawienia b. wiceministra SWiA Zbigniewa Sobotki.
"Trudno nazwać to inaczej jak jednak jakimś skandalem" - powiedział premier Kazimierz Marcinkiewicz pytany o ocenę wszczęcia przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego procedury ułaskawienia b. wiceministra SWiA Zbigniewa Sobotki.
PiS domaga się od Aleksandra Kwaśniewskiego wycofania prośby o akta Zbigniewa Sobotki - powiedział Marek Kuchciński.
O stanowisku Prawa i Sprawiedliwości poinformował wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego partii Marek Kuchciński, który dodał, że prezydent powinien też uzasadnić, dlaczego wystąpił z wnioskiem o ułaskawienie skazanego w tzw. aferze starachowickiej.
Kuchciński twierdzi też, że zachowanie prezydenta Kwaśniewskiego potwierdza tezę o "czworokącie" rządzącym Polską, składającym się z biznesmenów, gangsterów, polityków i funkcjonariuszy służb specjalnych.
Według Kuchcińskiego decyzje prezydenta ws. byłego szefa MSWiA świadczą o tym, że obóz postkomunistyczny powinien zejść z polskiej sceny politycznej.
Prezydent Kwaśniewski wszczął procedurę ułaskawienia Sobotki, skazanego w sprawie tzw. przecieku starachowickiego - podały "Fakty" TVN i "Wiadomości" TVP. Pismo w tej sprawie wpłynęło do prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Jak poinformowano w Biurze Informacji Kancelarii Prezydenta, Kwaśniewski zwrócił się do Prokuratora Generalnego o przekazanie akt Sobotki "w celu zapoznania się z nimi".
Dwa tygodnie temu Sąd Apelacyjny w Krakowie skazał Sobotkę na trzy i pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności, m.in. za ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej, narażenie działających pod przykryciem policjantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w trakcie zakupu kontrolowanego broni palnej, amunicji i narkotyków.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział w radiowej Trójce, że prawdopodobnie jeszcze dzisiaj zwróci się do sądu o przekazanie mu akt sprawy b. wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotki.
Ziobro powiedział, że był zdumiony tym wnioskiem.
"Regułą jest, że zawsze prezydent występując o ułaskawienie chce poznać opinie sądów, które wydawały wyroki w tych sprawach" - powiedział Ziobro.
"A w tym wypadku prezydent wydał polecenie, że chce wszcząć tryb (ułaskawienia) bez zapoznania się z opiniami sądów" - dodał.
Na pytanie, jak długo potrwa procedura przekazywania akt i opinii prezydentowi, Ziobro powiedział, że "w pełni rzetelne spojrzenie na sprawę wymagałoby zapoznania się również z opiniami sądów, zwłaszcza w takiej sytuacji, gdy sprawa dopiero co została osądzona".
Ziobro nie odpowiedział jednoznacznie na pytanie, czy do 22 grudnia prezydent Kwaśniewski otrzyma akta sprawy i jego opinię.
"Kodeks postępowania karnego przewiduje, daje wskazówki dla sądu, kiedy należy uruchamiać tryb ułaskawieniowy. Jest tam powiedziane, że rzutuje na tę sytuację zachowanie skazanego po wyroku, jego żal, skrucha z powodu tego co zrobił, zadośćuczynienie krzywdy, jakieś szczególne wydarzenia" - powiedział.
"Dzisiaj ja nie widzę na pierwszy rzut oka żadnych przesłanek, które uzasadniałyby stosowanie takiej procedury, to tym bardziej będę musiał się bardzo wnikliwie i dokładnie zapoznawać z tymi aktami" - powiedział Ziobro.
"Nie mogę działać pochopnie i z dnia na dzień, jak to się zwykło czynić, od razu wysyłać panu prezydentowi te akta i opinie, co nie znaczy, że tego nie zrobię niezwłocznie, jak tylko będzie to możliwe" - powiedział.
Ziobro zaznaczył, że "wobec ludzi władzy, którzy dopuszczają się zdrady swoich podwładnych, zwłaszcza zdrady funkcjonariuszy policji, którzy walczą z najgroźniejszymi bandytami, poprzez tę zdradę narażają ich zdrowie i życie, należy postępować bardzo surowo".
"Jestem zwolennikiem zaostrzenia prawa karnego w takich sytuacjach" - dodał.
Sobotka został skazany w sprawie tzw. przecieku starachowickiego za ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej, narażenie działających pod przykryciem policjantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w trakcie zakupu kontrolowanego broni palnej, amunicji i narkotyków. W tej samej sprawie skazani zostali za utrudnianie postępowania karnego byli posłowie SLD poprzedniej kadencji Henryk Długosz (wyrok 1,5 roku) i Andrzej Jagiełło (1 rok więzienia).
Prezydent Kwaśniewski uruchomił też procedurę ułaskawiającą byłego szefa swojej kancelarii Ryszarda Kalisza. Postępowanie w sprawie z powództwa prywatnego białostockiego radnego Jacka Żalka przeciwko Kaliszowi zostało warunkowo umorzone. Sąd nakazał mu jednak zapłatę ośmiu tys. zł zadośćuczynienia. Taki wyrok zapadł pod koniec października przed białostockim sądem.
Proces o pomówienie dotyczył wypowiedzi Kalisza, związanej z zajściami na wiecu wyborczym Aleksandra Kwaśniewskiego w 2000 r. w Białymstoku. Żalek uznał, że Kalisz naruszył jego dobre imię, pomawiając go "o zorganizowanie, a następnie kierowanie uzbrojoną w noże i gazy obezwładniające grupą osób zakłócających wiec Aleksandra Kwaśniewskiego".
Zdaniem Ziobry, sprawa Kalisza jest analogiczna do sprawy Sobotki, choć ich waga jest nieporównywalna.
"Chodzi o sprawę karną z oskarżenia prywatnego, gdzie pan Ryszard Kalisz poniósł konsekwencje swoich ostrych słów, jakie kierował w jednej z debat. Pan prezydent zażądał też tych akt bez zapoznawania się z opiniami sądów" - powiedział minister sprawiedliwości.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|